Jak niektóre z Was wiedzą, jakiś czas temu miałam okazję być ambasadorką firmy Golden Rose. Do dzisiaj została mi miłość do ich kosmetyków. Może nie wszystkie są idealne, ale niektóre uważam za absolutne hity. W zakładce kategorie> kosmetyki, możecie zobaczyć recenzje niektórych z nich. Za fenomeny uważam m.in. pomadki do ust, konturówki do ust, eyelinery oraz wszelkie róże, bronzery i rozświetlacze w postaci terracotty. Jakość tych produktów absolutnie nie idzie w parze z ceną, bo są naprawdę tanie. Ale dzisiaj będzie mowa jeszcze o czymś innym. Zaprezentuję Wam recenzję brokatowych kredek do oczu.
Z tego co zdążyłam się zorientować mam chyba wszystkie odcienie z tej serii. Jest ich 10.
Tak, wiem, że nie każdy przepada za brokatem. Szczególnie jeżeli chodzi o makijaż, ale przecież czasami trzeba zaszaleć a nie tylko maty i maty ;) Ale jak mam być szczera też należę do tych osób. Prowadzenie bloga o tematyce make up'u pozwala mi czasami na odrobinę szaleństwa. Jednak powiem Wam, że kredki te mają potencjał! Dolna powieka czy górna, zaznaczona takim produktem może sprawić, że makijaż nie będzie nudny. Kredka może także posłużyć jako baza pod cienie i znakomicie się do tego nadaje, bo jest całkiem miękka. Nie każda z nich nadaje się, żeby zaznaczyć linię wodną. Te, które posiadają mniej brokatu w swoim składzie, owszem, bo nie podrażniają wrażliwych części oka.
Na plus na pewno zasługuje bogata pigmentacja, piękne kolory i niska cena (ok.9zł). Coraz większym plusem jest także dostępność produktów. Kiedyś dostać kosmetyki GR liczyło się z cudem a teraz mają oni sklep internetowy, a ich stoiska można spotkać w galeriach handlowych.
W Krakowie jest to M1 i ostatnio także Bonarka :)
W Krakowie jest to M1 i ostatnio także Bonarka :)
Jeżeli chodzi o trwałość kosmetyku, nie zauważyłam z tym problemów. Kiedy nakładam je na oczy rano, spokojnie znajduje je w tym samym miejscu na wieczór ;)
Moim ulubieńcem zdecydowanie jest nr 109, który przy dziennych makijażach wygląda świetnie i bardzo naturalnie. Jeżeli chodzi o odważniejsze odcienie- nr 104 to piękny turkus przechodzący w delikatną zieleń. Niespotykany.
Podsumowując.
Plusy:
-pigmentacja
-kolory
-cena (ok.9zł)
-dostępność
-miękkość
-trwałość
Minusy:
-drobinki brokatu mogą podrażnić skórę na powiekach
-mam wrażenie, że szybko się zużywają ale z racji tego, że to kosmetyki bardziej wyjściowe niż dzienne jest to plus, bo nie zmarnują się i nie pójdą do kosza
107 jest piękna!
OdpowiedzUsuń109 od razu wpadł mi w oko :) no i któryś z niebieskich...może właśnie 104 :) w Bonarce bywam często to może podejdę do wysepki :)
OdpowiedzUsuń103 jest mega, muszę ją mieć :D
OdpowiedzUsuńja bym chciała wszystkie:)
OdpowiedzUsuń102, 103 i 104 najpiękniejsze :)
OdpowiedzUsuńCudne :)
OdpowiedzUsuńpatrzylam na Twoje zdjecia i zastanawialam sie skad Cie kojarze :D jestes na pingerze? obserwuje:*
OdpowiedzUsuńBylam.. tam zaczynalam pare lat temu :);*
Usuńwyglądają przepięknie! wszystkie!
OdpowiedzUsuńNie wiedziałam o tych kredkach, a muszę przyznać, że są świetne. :)
OdpowiedzUsuń108 i 109 to coś dla mnie, musze obejrzeć je na żywo :)
OdpowiedzUsuńale piękne kolory! kredki brokatowe kojarzyły mi się półprzezroczystą mazią na oczach z paroma drobinkami, ale zmieniam zdanie! muszę się w nie zaopatrzeć:)
OdpowiedzUsuń101, 102 i 103- przepiękne :)
OdpowiedzUsuń