Bardzo denerwowało mnie to, że szminki zajmowały mi w kufrze mnóstwo miejsca (dwie szufladki). Poza tym malując klientki- musiałam przy nich otwierać każdą z szminek i sprawdzać jaki to kolor bo opakowania miały przeważnie takie same lub podobne. Poza tym, dziewczyny, nawet sobie niektóre z Was nie wyobrażają ile jest produktu w środku, kiedy wydaje nam się że to już koniec naszej pomadki i chcemy ją wyrzucić do kosza. A tymczasem w środku za pomocą szpatułki można "wygrzebać" prawie połowę tego co widać gołym okiem kiedy otwieramy i odkręcamy nową pomadkę. Czysty zysk ;) Kolejnym plusem jest to, że teraz gdy maluję, mogę przyłożyć paletkę i porównać każdy kolor szminki do urody,makijażu lub charakteru danej osoby :) To jest naprawdę super!
Pracochłonne ale warte tych paru godzin ;)
Sposób wykonania jest prosty :)
1. Kupujemy opakowania albo takie stworzone dla pomadek (np.firmy MAC ale wydatek jest spory..sama paleta kosztuje ok.80zł plus każdy wkład 20zł.) albo na ozdoby do paznokci/tipsy/wędkarskie. Ja kupiłam w sklepie dobrarada.pl takie na ozdoby do paznokci za ok. 4 zł za sztukę.
2. Bierzemy metalową łyżeczkę, kroimy część szminki (nie może być jej za dużo bo po rozpuszczeniu może się okazać, że łyżeczka jest za płytka i zacznie nam się wylewać bokami) i podgrzewamy nad ogniem- delikatnie, stopniowo, powoli, aby nie spalić produktu bo może zmienić kolor.
3. Zaraz po całkowitym rozpuszczeniu się szminki, bezpośrednio i ostrożnie przelewamy produkt do jednego z pojemniczków. Kroimy kolejną część i powtarzamy czynność. Następnie dolewamy rozpuszczoną porcję do pojemnika.
4. Czekamy aż zastygnie. Nie ruszamy wtedy pojemnikiem.
I gotowe :)
Łatwe nie?
Kremowe pomadki lepiej i szybciej się rozpuszczają niż matowe. "Tempe" pomadki bardzo szybko zastygają dlatego trzeba być zwinnym i szybciochem przelewać, inaczej całość będzie wyglądać mało estetycznie. Ja miałam taką jedną oporną z Inglota.. Dlatego moja paletka nie jest idealna ;(
No ale przecież niedługo będę je intensywnie używać więc i tak wszystkie zaczną wyglądać podobnie ;)
Jeżeli chcecie wiedzieć jaka pomadka jest w danym okienku, musicie sobie albo opisać skrótem pod spodem paletki lub zrobić to na osobnej kartce. (ja tak zrobiłam)
To wszystko wygląda bardzo niewinnie a jednak pomieściło aż 29 różnych pomadek! Niektóre się nie zmieściły w całości dlatego schowałam do szuflady na dolewkę, kiedy będę tego potrzebowała.
Konsystencja, odcień oraz efekt jaki dają dane szminki nie zmieniły się po podgrzaniu.
Wniosek jaki mi się nasuwa..: dlaczego mam tak mało róży??? I kolejny wniosek: muszę w takim razie wybrać się na zakupy ;)
To oczywiście nie są wszystkie pomadki jakie posiadam. Takie które mają piękne opakowania, z wyższej półki zostawiłam sobie bo aż żal byłoby przelewać je do takiego plastiku. Jednak cieszę się że w końcu widzę jakie mam kolory i że zwolniło mi się aż tyle miejsca w kufrze.
Wolę wspomnieć, że pamiętajcie, że to zabawa z ogniem więc zachowajcie ostrożność :D (gdyby tego bloga czytały jakieś młodsze osoby ;))
Dziewczyny stosujecie takie rozwiązania ? :)
Buziole.
Kochana powinnaś to opatentować :) Genialny sposób - sama mam mnóstwo szminek, które wiecznie latają po całym domu, a jak przyjdzie co do czego to muszę się przebijać przez stos opakowań w szufladach. Myślę, że to też dobry sposób na końcówki pomadek, które możnaby wygrzebać patyczkiem i rozpuścić bez zbędnego marnotrawienia :) Super !
OdpowiedzUsuńNie mam szminek i nie maluję ust, ale po tym poście mam ochotę posiadać taką paletkę :D
OdpowiedzUsuńJeśli maluje się też innych, to to jest super rozwiązanie. Na pewno taka paleta jest bardzo praktyczna. Jednak jeśli ja maluję jedynie swoje usta, a szminkę biorę ze sobą do pracy, żeby ją w ciągu dnia poprawić, to nie wiem czy targałabym taką paletę ze sobą ;). Chyba że te pojemniczki są wyciągane :).
OdpowiedzUsuńExtra pomysł! :)
OdpowiedzUsuńdla wizazystow super sprawa, ja lubie cieszyc oko opakowaniem wiec szkoda byloby mi tak zrobic :)
OdpowiedzUsuńŚwietny pomysł, bardzo praktyczny :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńGenialny patent na stworzenie pięknej paletki :)
OdpowiedzUsuńfajny pomysł, jedak ja wolę mieć w opakowaniach bo częto usta maluję w drodze więc wrzucam moje ulubione do torebki i maluję się w wolnej chwili
OdpowiedzUsuńMusi to niezwykle usprawniać pracę z klientkami, świetny pomysł! :)
OdpowiedzUsuńwow, świetny pomysł
OdpowiedzUsuńFajne rozwiązanie, zwłaszcza jeśli ktoś ma dużo szminek.
OdpowiedzUsuńBardzo fajny pomysł. Idealnie sprawdzi się też gdy np. złamiemy szminkę ;)
OdpowiedzUsuńW tym pudełku na dodatki do paznokci pomadki prezentują się wspaniale :)
www.to-i-owo-nietypowo.blogspot.com
GENIALNY POMYSŁ! Naprawdę rewelacja. Zaraz tak zrobię ze szminkami, chociaż na wiosnę to używam głownie lip glossów(mój najukochańszy z Butterfly), ale nie wiem czy z nimi by ten sposób się sprawdził ;)
OdpowiedzUsuń